czwartek, 9 czerwca 2016

odliczanie...

Ależ ten czas wolno płynie kiedy się na coś czeka. Albo na kogoś:) Wszystko już przygotowane, torba do szpitala spakowana, pokój umeblowany, w szufladach komody poskładane małe ubranka. Teraz jedyne czego potrzeba to cierpliwość. Jesteśmy otoczeni wsparciem modlitewnym wielu życzliwych osób, więc i lęk jakiś taki mniejszy ostatnio. Już się nie martwię, że pojawią się jakieś komplikacje, wierzę, że wszystko będzie dobrze. Niekoniecznie łatwo:) ale z pewnością dobrze. Tylko chciałabym, żeby to było już... Coraz trudniej dźwigać dodatkowe kilogramy, zgaga i bóle w puchnących dłoniach nie dają spać. Ale przecież wytrwałam już tyle, jeszcze kilka dni albo (mam nadzieję, że nie) tygodni jakoś jeszcze dam radę.
Synku! wszyscy chcą już Cię poznać, nie każ nam długo czekać;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz